środa, sierpnia 31, 2016

Syrop z owoców czarnego bzu

Syrop z owoców czarnego bzu

środa, sierpnia 31, 2016

Syrop z owoców czarnego bzu

Syrop z czarnego bzu to naturalny lek na przeziębienie. Warto go zrobić, żeby móc się szybko ratować na początku choroby. Owoce dziko rosnące, które bardzo chętnie zbierają wszelkie ptaszki, zrywamy całymi baldachami, później pozbywamy się niedojrzałych kuleczek, a na końcu odrywamy palcami dojrzałe kuleczki, pozbywając się "gałązek". Owoców nie należy jeść na surowo, ponieważ zawierają trującą substancję, która na szczęście niwelowana jest pod wpływem wysokiej temperatury (gotowanie/smażenie).


Potrzebujemy:
  • 0.5 kg owoców czarnego bzu
  • 1/4 szklanki wody
  • 4 łyżki cukru
Wszystko umieszczamy w jednym garnku i zagotowujemy, często mieszając. Od chwili zagotowania, gotujemy jeszcze przez 15 minut. Następnie całość przeciermy przez sito. Zamykamy gorący syrop w małych wyparzonych słoiczkach lub buteleczkach. Jeśli wolicie, dla pewności, możecie gotować słoiczki przez 15 minut. 
Na zdrowie! :)

poniedziałek, sierpnia 29, 2016

Dżem z czarnego bzu z jabłkiem

Dżem z czarnego bzu z jabłkiem

poniedziałek, sierpnia 29, 2016

Dżem z czarnego bzu z jabłkiem

Kochani, dzisiaj przepis wprost od najslodszej dziewczyny na dolnym śląsku, od wiernego kibica siatkówki, od tej z którą można konie kraść! Dzisiaj tworzyła dla Was w kuchni niesamowita Karolinka :*

Właśnie przyszedł czas na przetworzenie zapomnianego, a przecież tak pysznego i zdrowego czarnego bzu. Rośnie on praktycznie wszędzie - na głębokiej wsi  ;) i w centrum Wrocławia. Możemy z niego wyczarowywać różne pyszności, a dzisiaj zrobimy dżem.


Potrzebujemy:
  • 2 porcje czarnego bzu
  • 1 porcja jabłek - ja dałam takie jakie miałam w ogrodzie, każde będą dobre.
  • 1 porcja cukru - można zmieniać ilość wg uznania

Czarne kuleczki odrywamy od szypułek i myjemy. Dodajemy obrane i pokrojone jabłka, cukier i gotujemy około 35 minut.
Pamiętamy o mieszaniu. 

Po zagotowaniu możemy odlać sok. Odcedzony (bądź nie, w zależności jaką konsystencję wolimy) dżem przekładamy do słoiczków. Po zagotowaniu odstawiamy aby "odpoczęły".


 Taki dżem ma mnóstwo pro zdrowotnych właściwości, więc namawiam was słodko do własnoręcznego przygotowania. Jak same widzicie jest to bardzo prosty przepis.

Smacznego

piątek, sierpnia 26, 2016

Domowa warzywna "kostka" rosołowa II

Domowa warzywna "kostka" rosołowa II

piątek, sierpnia 26, 2016

Domowa warzywna "kostka" rosołowa II

Kolejna "kostka rosołowa", chyba się od nich uzależniłam. Ta ma w sobie jeszcze więcej aromatu, jest ciemniejsza od swojej poprzedniczki, kostki nr 1. Dzisiaj np zastosowałam ją do przygotowania duszonej szynki w cukinii i kapuście, obłęd smakowy.


Potrzebujemy:
  • 200 g korzenia selera
  • 250 g marchewki
  • 150 g pora
  • 100 g czerwonej papryki
  • 150 g cukinii
  • 3 ząbki czosnku
  • 4 kulki ziela angielskiego
  • 1 liść laurowy
  • kilka ziaren czarnego pieprzu
  • 6 gałązek ziół, jakie macie pod ręką, może być bazylia, oregano, lubczyk, koperek, estragon, tymianek, rozmaryn, szałwia, majeranek, można też zastąpić świeże zioła ziołami suszonymi
  • 4 gałązki natki pietruszki, używamy samych listków
  • 120 g soli, najlepiej gruboziarnistej
  • 30 g białego wina, ostatecznie może być po prostu woda 
  • 2 łyżki oleju
Wszystkie składniki, czyli  warzywa i zioła rozdrobnić jak najbardziej się da, można przepuścić przez maszynkę, włożyć do malaksera, blendera, cokolwiek. 
Dodać wino/wodę, sól i olej i gotować 40 minut, często mieszając, aby nam się nasz mikstura nie przypaliła, najlepiej użyć do tego garnka z grubym dnem oraz przykrywać całość sitkiem do gotowania na parze, bądź czymś innym dziurkowanym, gotująca się kostka po prostu bardzo chlapie.
Następnie miksujemy całość blenderem i przekładamy do wyparzonego słoiczka. Taka kostka może stać w lodówce aż do 3 miesięcy. Przygotowując danie używamy 1 łyżeczkę na 500 ml płynu, oczywiście smakowo musimy sprawdzić, czy w naszym mniemaniu nie potrzeba odrobiny więcej. ;) Smacznego!

środa, sierpnia 24, 2016

Domowa warzywna "kostka" rosołowa

Domowa warzywna "kostka" rosołowa

środa, sierpnia 24, 2016

Domowa warzywna "kostka" rosołowa

To jak ważny jest czas w dzisiejszym świecie to nie podlega żadnej dyskusji. To jak zaczęło się dla nas liczyć hasło "wiem co jem" też ma ogromne znaczenie. W wyniku tego całego procesu codziennego gotowania musicie, po portu musicie przygotować choć raz w życiu te bardzo prostą bazę do zup i sosów.



Potrzebujemy:
  • 200 g korzenia selera
  • 250 g marchewki
  • 100 g pora
  • 50 g cebuli
  • 100 g pomidorów
  • 1 ząbek czosnku
  • 100 g pieczarek
  • 1 liść laurowy
  • 6 gałązek ziół, jakie macie pod ręką, może być bazylia, oregano, tymianek, rozmaryn, szałwia, majeranek, można też zastąpić świeże zioła ziołami suszonymi
  • 4 gałązki natki pietruszki, używamy samych listków
  • 120 g soli, najlepiej gruboziarnistej
  • 30 g białego wina, ostatecznie może być po prostu woda 
  • 2 łyżki oleju
Wszystkie składniki pt. pieczarki, warzywa i zioła rozdrobnić jak najbardziej się da, można przepuścić przez maszynkę, włożyć do malaksera, blendera, cokolwiek. 
Dodać wino/wodę, sól i olej i gotować 40 minut, często mieszając, aby nam się nasz mikstura nie przypaliła, najlepiej użyć do tego garnka z grubym dnem oraz przykrywać całość sitkiem do gotowania na parze, bądź czymś innym dziurkowanym, gotująca się kostka po prostu bardzo chlapie.
Następnie miksujemy całość blenderem i przekładamy do wyparzonego słoiczka. Taka kostka może stać w lodówce aż do 3 miesięcy. Przygotowując danie używamy 1 łyżeczkę na 500 ml płynu, oczywiście smakowo musimy sprawdzić, czy w naszym mniemaniu nie potrzeba odrobiny więcej. ;) Smacznego!


wtorek, sierpnia 23, 2016

Keczup z cukinii

Keczup z cukinii

wtorek, sierpnia 23, 2016

Keczup z cukinii

Keczup to dodatek pasujący do wielu dań, niektórzy jedzą z nim niemalże wszystko, może oprócz tortów ;) ten jest wspaniałym sposobem na wykorzystanie zapasów cukinii, a przede wszystkim na zamknięcie lata w małych słoikach, które będą zimą nam o nim przypominały. 
Przepis jest bardzo prosty, a wykonanie nie jest pracochłonne, ani trudne, ani wymagające mnóstwa czasu.
Do dzieła!


Potrzebujemy:
  • 3 kg cukinii utartej ta grubych oczkach
  • 1 kg cebuli pokrojonej w plastry
  • 1 dorodne soczyste jabłko
  • 1 łyżeczka suszonego imbiru
  • 3 całe goździki
  • 1 liść laurowy
  • 2 ziarenka ziela angielskiego
  • 4 łyżki oleju rzepakowego
  • 750 g koncentratu pomidorowego
  • 1/4 szklanki octu jabłkowego
  • 1/2 szklanki cukru
  • po 1/4 łyżeczki suszonej bazylii, oregano, tymianku
  • 1/2 łyżeczki cynamonu
  • 2 łyżeczki słodkiej papryki
  • 1/2 łyżeczki ostrej papryki
  • sól, pieprz wedle uznania
Cukinie obieramy, wydrążamy pestki i ścieramy na tarce, po czym zasypujemy łyżką soli i odstawiamy na godzinę, aby puściła sok.
Cebulę kroimy w plastry, a jabłko w kostkę. Cebulę wraz z jabłkiem, imbirem, goździkami, liściem laurowym i zielem angielskim smażymy na oleju, aż cebulka nam się zeszkli, około 10 minut. Następnie wyciągamy z cebuli wszystkie przyprawy i je wyrzucamy. 
Cukinię odsączamy, najlepiej na durszlaku i dodajemy do garnka z cebulą. Dusimy około 20 minut.
Kolejnym etapem jest dodanie pozostałych składników, oprócz soli i pieprzu.
Dusimy kolejne 45 minut. Następnie całość blendujemy i doprawiamy solą i pieprzem. W razie gdyby wasze kubki smakowe odczuwały zbyt mało kwasowości dodajcie więcej octu, gdyby się okazało, że keczup wyszedł zbyt kwaśny, analogicznie dodajcie cukru ;)
Teraz to cudo przełóżcie do wyparzonych słoików, jakie Wam się tylko zamarza i pasteryzujcie we wrzątku do 3/4 wysokości słoika przez 10 -15 minut, w zależności od wielkości słoika.

poniedziałek, sierpnia 22, 2016

Ciasto Kinder Country

Ciasto Kinder Country

poniedziałek, sierpnia 22, 2016

Ciasto Kinder Country

To już nie pierwszy batonik przerabiany w "internetach" na swój odpowiednik w cieście. Ten warto przygotować dzień, a nawet dwa wcześniej. Im starszy, tym lepszy i bardziej przypomina sklepowy batonik. Moja tortownica ma 26 cm średnicy.


Potrzebujemy:

  • około 200 g herbatników
  • 660 ml śmietanki kremówki
  • 200 g serka, ja użyłam serka "Mój ulubiony" ale może też być serek mascarpone
  • 2 tabliczki czekolady (ja użyłam mlecznej i gorzkiej)
  • 3 i pół szklanki pszenicy preparowanej w miodzie (Nestle Kangus lub biedronkowy odpowiednik)
Tortownicę wykładamy papierem do pieczenia, na dnie układamy warstwę herbatników. Pół litra śmietany ubijamy wraz z serkiem na sztywno, po czym dodajemy do nich 3 szklanki pszenicy i dokładnie razem mieszamy. Całość wykładamy na warstwę herbatników i przykrywamy kolejną warstwą herbatników. Wstawiamy nasze ciasto do lodówki. Na niewielkim gazie podgrzewamy resztę śmietanki kremówki z połamanymi na kawałeczkami czekoladami, do całkowitego rozpuszczenia się czekolady. Po rozpuszczeniu, zdejmujemy z ognia i studzimy. Całkiem zimną polewę wylewamy na warstwę herbatników i posypujemy resztą pszenicy preparowanej. Odstawiamy ponownie ciasto do lodówki. Po około 2 h jest gotowe do krojenia, warto jednak poczekać nieco dłużej.
Jeśli jesteście łasuchami większymi ode mnie ( ja nie lubię zbyt słodkich ciast) możecie dodać do śmietany 3 łyżki cukru pudru, a do polewy użyć 2 czekolad mlecznych :) 

niedziela, sierpnia 21, 2016

Ukąszenia komarów nam nie straszne!

Ukąszenia komarów nam nie straszne!

niedziela, sierpnia 21, 2016

Ukąszenia komarów nam nie straszne!

Znacie Unigel? Nie? To musicie go poznać!

http://www.unigel-apotex.pl/pl/css/images/kids_mini.png
Komary.. jak my się nie kochamy.. a jak już jakiś dopadnie moje dzieci to nawet nie muszę Wam mówić co bym takiemu zrobiła. Śmierć to najlepsze co może go spotkać. :D

Ostatnio taki jeden cwaniaczek dziabnął mojego Synka, jedyne co mi pozostało to go ubić. Komara oczywiście ;)

Miejsce po ukąszeniu swędzi, a im bardziej się drapiemy, tym gorzej swędzi.. Dodatkowo w miejscu, które się poci, coś okropnego, takie coś potrafi doprowadzić do szaleństwa dorosłego, a co dopiero ma czuć wtedy dziecko?

Przypomniałam sobie, że mamy w domu Unigel, małą wspaniałą tubkę żelu, która ratuje w takich i innych przypadkach rodziców z ciężkich opresji ;)

Unigel pomaga na:

- otarcia, zadrapania, rozcięcia, rany szarpane

- drobne otarcia, pęcherze, skaleczenia

- ugryzienia owadów

- oparzenia słoneczne

- trudno gojąca się opryszczka, pękające usta

- zajady – uzupełnienie terapii witaminy B

- trądzik

- rany kąsane, cięte, kłute, po urazach i ugryzieniach

- atopowe zapalenie skóry

- rany zakażenia pępka u noworodków

- pieluchowe zapalenie skóry

- urazy brodawki sutkowej mam karmiących

- rany po zabiegach medycyny estetycznej

- stopa cukrzycowa, miażdżyca tętnic

- odleżyny.



Na szczęście mieliśmy okazję używać go tylko przy ukąszeniach komara jak do tej pory :) i oby tak dalej. Jeśli jeszcze drodzy rodzice nie macie w domowej apteczce Unigel'u to najwyższy czas ją o tę pozycję uzupełnić, polecam! ;)

środa, sierpnia 17, 2016

Piegusek z cukinią

Piegusek z cukinią

środa, sierpnia 17, 2016

Piegusek z cukinią

Proste, szybkie ciasto z cukinii. Aromatyczne, pełne smaku, wilgotne, delikatnie czekoladowe. Poezja, bardzo prosta i zrozumiała dla każdego ;)


Potrzebujemy:

  • 600 g utartej cukinii  (bez skóry i pestek)
  • 6 jaj
  • 1.5 szklanki cukru
  • 1 łyżka cukru waniliowego 
  • 1 szklanka oleju rzepakowy go
  • 3.5 szklanki mąki pszennej 
  • 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia 
  • 1 płaska łyżeczka sody
  • 1.5 tabliczki gorzkiej czekolady 
  • 1 czubata łyżeczka cynamonu
Cukinię obieramy, wydrążamy pestki i ścieramy na tarce na małych oczkach. Czekoladę drobno siekamy przy użyciu noża. Mąkę, proszek, sodę i cynamon przesiewamy. 
W misie ubijamy jaja wraz z cukrem i cukrem waniliowym. Kiedy piana z jaj jest puszysta powoli dodajemy olej, następnie czekoladę i suche składniki. Mieszamy do połączenia się składników. Na samym końcu dodajemy cukinię. Jeśli w waszej cukinii wyraźnie jest dużo wody, należy ją lekko odcisnąć. wykładamy na dużą blachę i pieczemy w temperaturze 180°C przez 45-50 minut.


wtorek, sierpnia 16, 2016

Bułgarska szynka w słoikach

Bułgarska szynka w słoikach

wtorek, sierpnia 16, 2016

Bułgarska szynka w słoikach

Kolejna odsłona słoikowej przygody. Tym razem na warsztat wzięłam szynkę. Odradzano mi, że to mięso nie nadające się do przerobienia w słoik. Jakże mylne były suche spostrzeżenia! Szynka jest pyszna, doprawiona bułgarską mieszanką przypraw. Istne niebo na kanapce! Po wyjęciu jej ze słoika, w bardzo prosty sposób,można ją kroić w plasterki ;)


Potrzebujemy:

  • 1 kg szynki wieprzowej
  • 5 g soli
  • 5 g peklosoli, można zastąpić zwykłą solą 
  • 10 g przyprawy Kebabczeta (przyprawa turecka na bazie kminku i tymianku)
Mięso kroimy w kostkę, doprawiamy i zostawiamy pod przykryciem na 24 h.
Następnego dnia wkładamy mięso w słoiki, dociskając, aby zostawić jak najmniej powietrza. Wypełniamy słoiki do 3/4 wysokości. Zakręcamy i wkładamy do garnka z wodą. Wody musi być do 3/4 wysokości słoików. Gotujemy na wolnym ogniu przez 50 minut od momentu zagotowania się wody. Po 24 h ponownie gotujemy słoiki,tym razem 40 minut. Kolejnego dnia, jeśli nie zamierzacie zjeść szynki w przeciągu 2-3 miesięcy, gotujemy 30 minut.

Przyprawa podlinkowana jest do sklepu,w którym możecie ja kupić. Smak mięsa przy jej użyciu jest na prawdę warty poświęcenia chwili na dokonanie zakupów w sklepie Tradismak.

sobota, sierpnia 13, 2016

Gulasz węgierski

Gulasz węgierski

sobota, sierpnia 13, 2016

Gulasz węgierski

Miałam straszną ochotę na gulasz, taki z plackami ziemniaczanymi. Cóż było począć? Trzeba było się wziąć do roboty i w niedługim czasie powstał gęsty paprykowo - mięsny sos okalający chrupiące placki ziemniaczane, pycha!



Potrzebujemy:

  • 700 g mięsa z szynki wieprzowej
  • 2 łyżki mąki 
  • 4 łyżki oleju rzepakowego
  • 3 średnie cebule
  • 3 ząbki czosnku
  • 2 papryki
  • 2 marchewki
  • 0,5 litra bulionu wołowego
  • 2 puszki pomidorów, bądź teraz w sezonie odpowiednią ilość świeżych pomidorów obranych ze skórki
  • łyżeczka ostrej papryki
  • 2 łyżeczki słodkiej papryki
  • 2 liście laurowe
  • pieprz czarny, świeżo mielony
  • sól
  • świeży koperek
Mięso kroimy w kostkę i traktujemy siekaczem. Następnie obtaczamy w mące i wykładamy na patelnię z rozgrzanym olejem. Smażymy przez krótką chwilę. 
W garnku rozgrzewamy kolejne 2 łyżki oleju i wrzucamy pokrojone warzywa: cebulę w pióra, paprykę w dużą kostkę, marchew ścieramy na tarce, a czosnek przeciskamy. 
Smażymy wszystko, uważajmy, aby nic nie przypalić ;)

Następnie dodajemy do warzyw mięso, zalewamy bulionem, dodajemy liście laurowe, przyprawy oprócz soli i dusimy około 45 minut na wolnym ogniu. Podczas gdy mięso jest już w miarę miękkie, dodajemy pomidory i dusimy, aż się nie rozpadną.
W międzyczasie przygotowujemy placki ziemniaczane z tego przepisu.
Gulasz mamy już prawie gotowy. Dodajemy do niego teraz odpowiednią dla naszych kubków smakowych ilość soli i posypujemy świeżym koperkiem.
Podajemy z plackami ziemniaczanymi.


sobota, sierpnia 06, 2016

Sekretna kiełbasa słoikowa

Sekretna kiełbasa słoikowa

sobota, sierpnia 06, 2016

Sekretna kiełbasa słoikowa

Jeśli pozwolicie to będę męczyć Was mięsnymi słoikowymi wyrobami. Na pierwszy rzut podam Wam przepis na kiełbasę słoikową, do której nie potrzebna jest maszynka do mięsa, wystarczy nóż i słoiki. Już jest łatwo, a będzie jeszcze prościej.
Testuję sobie właśnie zestaw do kiełbasy słoikowej ze sklepu Tradismak. Z zestawu do dzisiejszego przepisu wykorzystałam 4 słoiki szklane o pojemności 350 ml, 4 nakrętki, przyprawę sekretną, peklosmaczekziele angielskie i liść laurowy. Kiełbasa ta wychodzi dość zbita w środku, dlatego że nie dodajemy do niej żadnego dodatkowego tłuszczu.


Potrzebujemy:

  • 1 kg łopatki wieprzowej
  • 10 g przyprawy sekretnej
  • 5 g zwykłej soli
  • 10 g peklosmaczku
  • po 2 ziarenka ziela angielskiego na każdy słoik
  • po 1 liściu laurowym na każdy słoik
Mięso kroimy w drobną kostkę, od 1 cm do 0,5 cm. Dodajemy do niego sól, peklosmaczek i przyprawę sekretną, mieszamy, zamykamy szczelnie i odstawiamy do lodówki na 24 h.
Następnego dnia wyparzamy słoiki i nakrętki. Do zimnych wyparzonych słoików wkładamy mięso ubijając, aby w słoikach nie zostało powietrze. Na samą górę wkładamy po 2 ziarenka ziela angielskiego i po 1 liściu laurowym. Zakręcamy słoiki, Wstawiamy do garnka z zimną wodą. Słoiki muszą być zanurzone do 3/4 swojej wysokości. Od momentu zagotowania gotujemy słoiki przez 50 minut. Gorące wyjmujemy i przechowujemy do dnia następnego w temperaturze pokojowej. Po 24 h ponownie pasteryzujemy słoiki, tym razem przez 40 minut i kolejnego dnia przez 30 minut. Zapewnia to nam ich trwałość do nawet pół roku! :) i uwaga, bez trzymania ich w lodówce. Ja pasteryzowałam swoje dwa razy, dlatego, że nie potrzebuję ich tak długo przechowywać. Idą jak "woda", więc w naszym domu to zbyteczne ;)
Teraz możecie się delektować własnoręcznie wykonaną konserwą z obłędną galaretką.
Copyright © Gotuj i Mieszkaj , Blogger