Dzisiaj pierwszy z cyklu Dzień Pieczenia Chleba. Mam nadzieje, ze chociaż kilkoro z Was dotrzymał słowa i chlebek upiekło. Jeśli wyrazicie zgodę to zrobię podsumowujący post z Waszymi zdjęciami chlebów, bo chodziło mi przede wszystkim o świetna zabawę, a jak już zdążyliście zauważyć pieczenie chleba może nie jest tak łatwe, jak pójście do sklepu i zapłacenie za niego ale nie należy też do ekstremalnie trudnych.
Ja zastanawiałam się jaki chleb upiec, chciałam wykorzystać ziarna żyta Melvit, które ostatnio udało mi się kupić i tak od początku myślałam o jakiejś mieszance pszenno żytniej. Już tęsknię za pomidorami.. Postanowiłam sobie to wynagrodzić chociażby w postaci ketchupu. Przyszło mi na myśl, że będą do tego pasowały również zioła prowansalskie.
Teraz forma, kiedyś robiłam zawijane chlebki z ziarnami, dzięki czemu były one mocno wyczuwalne ale nie obsypywały się tak, jak gdybym posypała nimi chleb po wierzchu. :)
Potrzebujemy zmielić w młynku 100g ziaren żyta. Taki młynek do kawy wystarczy w zupełności, można także kupić mąkę żytnią i po zabawie ;)
Zaczyn robimy z:
- 100 g zmielonych ziaren żyta
- 40 g świeżych drożdży
- 30 g miodu
- 300 g ciepłego mleka.
Powyższe składniki mieszamy i odstawiamy w ciepłe miejsce na około 15 minut, aby drożdże zaczęły pracować.
Po 15 minutach do zaczynu wsypujemy:
- 400 g mąki pszennej
- 20 g oleju rzepakowego
- łyżeczkę soli.
Wyrabiamy elastyczne ciasto, ja do swojego musiałam dosypać jeszcze łyżkę mąki ale być może, że Wasze mikstury nie będą tego wymagały ;)
Ciasto odstawiamy w ciepłe miejsce, najlepiej jest czymś przykryć wierzch miski i czekać do podwojenia objętości, mniej więcej pół godziny.
Moje ciasto prezentowało się tak:
Wyciągnęłam je na stolnicę i rozpłaszczyłam do formy kwadratu:
Posypałam ziołami prowansalskimi, ile to już Wasza inwencja, zależy kto co lubi, u mnie była 1 łyżka ziół. Na końcu wszystko rozprowadziłam po powierzchni ciasta:
Później zwinęłam ciasto w rulon i końce włożyłam pod spód:
Jeśli macie długa keksówkę to jest szansa, że chleb się zmieści, ja swój przeciełam na pół i włożyłam do kwadratowej silikonowej foremki:
Dałam im jeszcze 15 minut, aby urosły i następnie piekłam przez 25 minut w piekarniku nagrzanym do 200 stopni.
A się zastanawiałam co jest to w środku. A to ketchup! :D Coś czuje, że będę musiała wypróbowac. ;D
OdpowiedzUsuńWiolu polecam :) jak do tej pory to on najszybciej znikł :)
OdpowiedzUsuńWitaj :) Nominowałam cię do Liebster Blog Award . Szczegóły u mnie na blogu :http://granivera.blogspot.com/.. Jeśli odpowiesz na moje pytania to koniecznie daj znać! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwow wygląda super ;D
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
Usuńwygląda smakowicie :))
OdpowiedzUsuńJest na prawdę smakowity :)
Usuńmniam spróbuję go zrobić:)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńTy to masz zdolności :)
OdpowiedzUsuń