Zapraszam na przepis:
Biszkopt piernikowy:
- 4 duże jaja, bądź 5 mniejszych
- pół szklanki cukru
- pół szklanki mąki pszennej
- pół szklanki mąki ziemniaczanej
- 2 łyżeczki kakao
- łyżeczka przyprawy korzennej do piernika (nie kupujcie tej z mąką, bo głownie ona się tam znajduje, nie przyprawy)
Jajka ubijamy z cukrem na puszystą masę, masa musi zblednąć, wtedy wiadomo, że ubite ;)
Dodajemy zmieszane wcześniej mąki i pozostałe składniki, przesiewamy stopniowo do masy jajecznej i mieszamy delikatnie, aby masa nie opadła.
Przelewamy masę do tortownicy, w zależności od tego jak dużej użyjemy, biszkopt wyrośnie wyższy bądź niższy, nie ma to większego znaczenia.
Wkładamy do piekarnika rozgrzanego do temperatury 175 stopni C na 25 minut.
Masa:
- 325 ml śmietanki kremówki 30%
- 1/3 szklanki cukru pudru
- 2 łyżeczki żelatyny
- 50 ml gorącej wody
Żelatynę rozpuszczamy we wrzątku, mieszamy do rozpuszczenia się i odstawiamy na czas ubijania śmietany.
Do wysokiego naczynia wlewamy śmietanę i wsypujemy cukier puder, ubijamy mikserem na najwyższych obrotach do momentu, aż na śmietanie zaczną robić się wyraźne "wzorki". Wlewamy prawie zimną żelatynę, w stanie płynnym do ubitej śmietany, cały czas mieszając mikserem, nie muszą być to już najwyższe obroty, aby ze śmietany nie zrobić masła ;)
Poncz:
- mocna herbata, u mnie czarna ze słonecznikiem i nagietkiem by Tesco, pięknie pachnie :) potrzebujemy filiżankę takiej herbaty, aby nasączyć biszkopt.
Biszkopt przecinamy na pół i nasączamy zimną herbatą, jeden i drugi blat, od strony masy.
Biszkopty następnie przekładamy bitą śmietaną i wkładamy do lodówki.
Polewa:
- 75 ml śmietanki kremówki
- 10 kostek ptasiego mleczka, u mnie waniliowe
Śmietankę podgrzewamy w rondelku do momentu wrzenia i ściągamy z ognia, natychmiast wrzucamy posiekane ptasie mleczko i energicznie mieszamy. Środek ptasiego mleczka nie rozpuści nam się tak łatwo dlatego, masę należy zblendować i chłodną ale jeszcze płynną polać ciasto.
Wstawić ponownie do lodówki, ciasto po około 2 godzinach nadaje się do pokrojenia na piękne trójkąty, polewa jest błyszcząca, miękka i pysznie waniliowa.
Smacznego :)
O matko kochana,co Ty mi po nocach pokazujesz?!
OdpowiedzUsuńKocham WZkę <3
Mmm...to musi być pyszne :)
OdpowiedzUsuńKusząco wygląda! A ta polewa mnie bardzo zaciekawiła! Czy ona zastyga czy jest lejąca???
OdpowiedzUsuńzastyga, ale jest miękka :)
UsuńPychotka :D ja robię podobnie,bo zrobię zielone runo z przyprawą do piernika i zielonym barwnikiem :)
OdpowiedzUsuń