Moje dzieciaki wręcz szaleją za drożdżowymi wypiekami. A ja jestem z tego powodu bardzo zadowolona, bo nic tak nie cieszy jak widok uśmiechniętych i najedzonych dzieci (pisze Wam to mama niejadka, uf, zapewne mamy niejadków w pełni mnie zrozumieją). Bułeczki drożdżowo maślane to jedne z ulubionych słodkości moich dzieciaków. Znikają bardzo szybko, ponieważ są niesamowicie smaczne.
Moja córeczka jest strasznie oporna na jedzenie, niestety nawet to, co jednego dnia jej smakuje, następnego już wcale nie musi. Dlatego postanowiłam, że poszukam w sieci ciekawych i estetycznych naczyń z dziecięcymi motywami. Zupełnie przypadkiem trafiłam na sklep Liliko.pl, który w swojej ofercie posiada niesamowicie piękną serię dla dzieci od Bloomingville.
Potrzebujemy:
Ciasto:
- 40 g świeżych drożdży
- 100 g cukru
- 2 małe jajka
- 1 opakowanie cukru waniliowego
- 250 g mleka
- 500 g mąki pszennej
- 70 g roztopionego masła
- 1/2 łyżeczki soli
Nadzienie:
- 350 g twarogu
- 3 łyżki konfitury (dowolnej)
- 2 małe jajka
Kruszonka:
- 70 g mąki pszennej
- 50 g cukru
- 50 g masła
Drożdże rozpuszczamy w ciepłym mleku z cukrem i cukrem waniliowym. Odkładamy je na 10 minut.
W dużej misce mieszamy mąkę z solą, dodajemy roztopione masło, jaja i drożdże rozpuszczone w mleku. Zagniatamy ciasto. Może lepić się do dłoni, gwarantuje to jego puszystość.
Gotowe ciasto przykrywamy ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia na około 30 minut przy obecnej aurze. Zasada jest taka, że musi podwoić swoją objętość.
Wyrośnięte ciasto wykładamy na blat oprószony mąką i ostrym nożem dzielimy na około 9 równych części. Z każdej z nich formujemy okrągłą bułeczkę. Dno szklanki zamaczamy w mące i dociskamy na środku każdej bułeczki tworząc dołek na nadzienie.
Wszystkie składniki na nadzienie dokładnie blenderujemy blenderem.
Do każdej bułeczki nakładamy jak najwięcej nadzienia.
Z podanych składników wykonujemy kruszonkę pocierając składniki w dłoniach.
Każdą z bułeczek posypujemy kruszonką.
Tak przygotowane bułeczki odstawiamy na 20 minut do wyrośnięcia. Pieczemy w temperaturze 180 stopni przez 20-25 minut.
Bloomingville to duńska marka, która wyróżnia się pięknym wzornictwem, doskonałą jakością i oryginalnością motywów jakie zamieszcza na swoich produktach. Ja zdecydowałam się na ceramikę, ale w ofercie jest również melamina.
Talerzyki z motywem śpiącego lisa i niedźwiedzia o średnicy 16 cm.
Porcelanowe talerzyki deserowe z pięknymi motywami zwierzęcymi przedstawiające zapadające w sen zimowy zwierzęta.
Niewielkie ceramiczne kubeczki bez ucha ze śmiesznymi motywami królika na deskorolce i żonglującego borsuka.
Nadają się do ciepłych i zimnych napojów, mieszczą się idealnie w dłoniach małego dziecka.
Duży talerz z motywem królika na deskorolce.
Ma aż 25 cm średnicy, jest ciężki, z podniesionymi brzegami. Dziecko nie zrzuci go przez chwilę nieuwagi, a jedzenie nie będzie bezwiednie z niego uciekać, dzięki temu jak jest zbudowany.
Nadaje się do podania dziecku obiadu lub postawienia go na stół jako talerz, z którego dzieci mogą sobie nabierać swoje porcje łakoci.
Miseczka z motywem zapadającego w sen zimowy jeża.
Bardzo podobają mi się w ofercie Bloomingville Adellyn stonowane kolory od spodu każdego naczynia, które liniowo i delikatnie wychodzą na brzegi ceramiki.
Żonglujący borsuk pojawia się również na fantastycznym dziecięcym ceramicznym talerzu o średnicy 20 cm.
Talerz ten, podobnie jak ten z królikiem na deskorolce ma podniesione brzegi i słuszną wagę. Mam tutaj na myśli to, że waży nieco więcej od tych ze standardowych kompletów obiadowych.
Sklep Liliko.pl posiada w swojej ofercie nie tylko produkty do kuchni. Znajdziecie w nim również produkty do pokoju dziecięcego, domki do ogrodów, rzeczy z tiulu oraz akcesoria.
cudne ipyszne!
OdpowiedzUsuń