Mniej więcej co dwa dni piekę świeży chlebek, nie zajmuje mi to wiele czasu, a taki domowy wypiek bardziej nam smakuje i przede wszystkim wiemy co jemy :) Nawet jeśli jest to najzwyklejszy biały chleb, to wiesz, że nie dodałaś/eś do niego żadnych ulepszaczy i "witaminek E" :D
Chleb który dziś piekłam jest bardzo prosty, w ogóle kiedy opanuje się technikę ciasta drożdżowego to nic nie jest trudne :) Dodałam do niego suszone pomidory, aczkolwiek można je spokojnie pominąć, nasiona słonecznika i siemienia lnianego można również zastąpić innymi, takimi które lubicie. Otręby mogą być tak jak w przepisie owsiane albo takie, które macie pod ręką, owsiane to moje ulubione. :)
Najważniejsze, aby drożdże, wodę i maślankę mieć w temperaturze pokojowej, nawet pokusiłabym się o podgrzanie mixtury do 37 stopni, wtedy mamy pewność, że drożdże "ruszą".
Na spory bochenek potrzebujemy:
- 40 g świeżych drożdży
- 250 ml wody
- 250 ml maślanki
- 1 łyżeczka cukru
Z podanych składników robimy zaczyn i jak już wcześniej wspomniałam dobrze by było podgrzać go do temperatury 37 stopni, jeśli nie macie termometru to wstawcie taką mieszankę na 10 minut do rozgrzanego do 30 stopni piekarnika.
Następnie do zaczynu wsypujemy:
- 500 g mąki
- 80 g otrębów owsianych
- 25 g pestek słonecznika
- 25 g suszonych pomidorów pokrojonych w małe kawałeczki
- 30 g siemienia lnianego
- 1 łyżeczka soli
Sól nie może mieć bezpośredniego kontaktu z drożdżami!!
Zagniatamy elastyczne ciasto, jeśli będzie się mocno kleiło do rąk można dosypać około 3 łyżek mąki. Więcej nie polecam, ciasto będzie ciężkie i trudno będzie mu wyrosnąć, a czas oczekiwania mocno się wydłuży.
Ciasto można od razu przełożyć do docelowej foremki, z tych proporcji będzie to foremka o wymiarach około 20x30 (może być dowolna mniej więcej w tych zakresach, bo ciasto drożdżowe dostosuje się do każdych warunków). Foremkę wkładamy do piekarnika nagrzanego na 30 stopni, bo drożdżowe lubi ciepełko :D i czekamy do podwojenia objętości, u mnie ciasto zaczęło uciekać z formy już po 10 minutach, więc ustawiłam grzanie na 200 stopni i po 40 minutach wyszedł piękny chlebuś!
Z pomidorami? Ciekawy przepis :)
OdpowiedzUsuń