Jakiś czas temu poznaliśmy się z Keniem i wszystko wskazywało na bezgraniczną miłość.
Jego solidne wykonanie i moc to coś co na pierwszy rzut oka pozwala dać mu się zniewolić w kuchni. Wielozadaniowość to jednak nie nowość w mojej kuchni. Otóż, jestem wyjadaczem. Tak, wyjadaczem, jeżeli chodzi o sprzęt tego typu. Próbowałam już najróżniejszych, i żaden w 100% nie zdobył mojego serca tak jak Kenwood Chef XL KVL4170S. Chociaż mój zestaw składa się z misy, mieszadeł, blendera i maszynki do mielenia i nie ma w nim więcej bajerów (na razie, bo dostępnych jest aż 20 przystawek) to przyznaję z ogromnym przekonaniem, że tego było mi trzeba. Takiej ogromnej misy, z której nic mi się nie wyleje podczas pracy i w której absolutnie wszystko się zmieści i nareszcie nie będę musiała robić niczego na raty! Solidnych mieszadeł, których sam widok przekonał mnie, że można zaufać im w każdej sytuacji. Maszynki do mielenia, która nie przypomina zabawki, a porządną maszynkę jaką miała babcia oraz blendera, który poradzi sobie ze zrobieniem koktajlu dla grupy osób, a nie tak jak to zawsze bywa - max 2-3. To tyle z takich podstawowych odczuć.
Teraz trochę specyfikacji:
Robot planetarny i jego podstawowa funkcja, czyli misa i mieszadła.
Misa to aż 6,7 l! WOW!
Solidne mieszadła, bardzo duże i świetnie wykonane. Mieszadła mają za zadanie ubijać pianę, ubijać masy, robić ciasto drożdżowe, a także inne rodzaje ciasta w tym na makaron(!). Mieszadłami możemy także zrobić puree, różne farsze, a także majonez, masło i sosy. Możliwości jest na prawdę bardzo dużo, ponieważ urządzenie ma aż 1200 W, tutaj kolejne WOW! Ponadto posiada możliwość pracy pulsacyjnej.
Jego pracę sprawdziłam przede wszystkim pod kątem wyrabiania ciasta drożdżowego. Robi się je u nas bardzo często i po prostu nie wyobrażam sobie, żebym miała wyrabiać je ręką, kiedy ciągle kręci się wokół mnie dwójka maluchów potrzebujących stałej uwagi.
Ciasto wyszło na prawdę rewelacyjne, zarówno na pizzę:
jak i na chleb, który jak nigdy, a zrobiony był tylko na drożdżach, był bardzo sprężysty, zwarty i nie kruszył się. Jestem na prawdę mile zaskoczona!
Bardzo duży blender kielichowy wykonany ze szkła Thermo Resist, który jest odporny na wysokie i niskie temperatury, a także na szok termiczny spowodowany szybkim przejściem z wysokiej temperatury na bardzo niską.
Bardzo dobrze radzi sobie z blenderowaniem zup, sprawdziłam to na kremie z białych szparagów:
Świetnie radzi sobie także z koktajlami, tę opcję sprawdziłam na koktajlu z mango i mleczka kokosowego:
Maszynka do mielenia mięsa to solidne urządzenie, które jest w pełni profesjonalną maszynką, dzięki której zmielimy mięso, warzywa, sery i co tylko Wam przyjdzie do głowy. Jestem nią bardzo mile zaskoczona, bo niestety wcześniej nie udało mi się trafić na taką, która byłaby aż tak rozbudowana. Mogę nią robić farsze, kotlety, pulpety, pasztety, kiełbasy. Ogranicza mnie jedynie moja wyobraźnia.
Urządzenie posiada 3 stalowe sitka o różnej wielkości oczek, a także nasadkę do kebbe oraz 2 nasadki do nadziewania kiełbas i popychacz.
I wiecie co?
Od teraz moje życie jest łatwiejsze, zdrowsze i dużo bardziej uśmiechnięte. Tak, uśmiechnięte, bo kocham to co robię. Kocham gotować, ale tylko wtedy, kiedy mam do tego warunki. Warunki stwarza mi Keniu. Pomaga mi niesamowicie. On zajmuje się jedzeniem, ja dziećmi i tak stanowimy nierozłączną parę doskonałą. Oczywiście Kenio nie lubi być w kuchni sam - jest to dla mnie bardzo zrozumiałe - też nie lubię samotności. ;)
Robot ma także w wyposażeniu osłonę przeciw rozchlapywaniu się produktów z wnętrza misy. Osłona wykonana jest z trwałego Tritanu i jest bardoz pomocna, kiedy ubijamy śmietanę, czy robimy sosy, majonezy i masło. Pozwala nam zachować względny ład w kuchni ;)
Sprytnie przechodzimy do sprzątania, tak niestety, to nieodłączny efekt przygotowywania potraw. Tutaj mam dla Was kolejną niespodziankę Chefa czyści się w bardzo łatwy sposób. Dzięki temu, że jest taki duży ;) nie posiada małych zakamarków, które ciężko domyć. Blender po użyciu zalewamy odrobiną wody i myje się praktycznie sam. Maszynka również dzięki swoim solidnym rozmiarom daje się z łatwością umyć. Mimo tego, że na prawdę nie lubię zmywać, to z Keniem nie mam żadnego problemu.
Serdecznie polecam, Matka dwójki małych dzieci ;)
Rewelacyjnym wpis. Widzę, że mam podobne odczucia co do Kenwoodzika ;) Myślałam, że jestem nim zachwycona bo to mój pierwszy robot kuchenny ale widzę, że tak nie jest. CHEF XL jest po prostu niezawodny. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń