Przy okazji tego przepisu chciałabym Wam również przedstawić najbardziej przydatne urządzenie w kuchni jakie tylko można sobie wymarzyć. Na nic miary szklanką, łyżką, kiedy tak naprawdę w każdym domu takie pomiary mogą się znacznie między sobą różnić. Zwykle nie mamy w przepisach napisane, czy ta łyżka to ma być czubata, czy płaska, a przy kilku łyżkach robi się nam już spora różnica jeżeli by wziąć ten przypadek pod lupę. Dlatego ja wolę mechaniczną wagę kuchenną, która odmierzy zawsze tak, jak należy. Zerknijcie niżej, żeby dowiedzieć się kilku informacji na temat wagi, która nie tylko spełnia pożyteczną funkcję w moim domu, jest dla niego także ozdobą.
Potrzebujemy:
- 220 ml ciepłego mleka
- 40 g świeżych drożdży
- 100 g cukru
- 500 g mąki pszennej
- 1/2 łyżeczki soli
- 80 g roztopionego masła
- 1 jajko w temperaturze pokojowej
- konfitura, ja użyłam kokosowej
Drożdże rozpuszczamy w ciepłym mlekiem wraz z cukrem. Odstawiamy tę mieszankę na 10 minut w ciepłe miejsce.
Po tym czasie do miski wlewamy roztopione, ale przestudzone masło, jajko, mąkę i sól. Wyrabiamy gładkie i elastyczne ciasto. Będzie ono dość luźne, ale zagwarantuje nam to, że nasze bułeczki będą puszyste i mięciutkie. Ciasto przykrywamy ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia. Może to potrwać od 30 minut do 1 h. Ciasto musi podwoić swoją pierwotną wielkość.
Po czasie wyrastania ciasto przekładamy na blat wysypany mąką. Rozciągamy je na prostokąt o wymiarach 30x45 cm. Na całości ciasta rozsmarowujemy konfiturę. Zwijamy po krótszym boku. Nie zróbcie przypadkiem na odwrót, bo Wasze drożdżówki wyjdą gigantyczne :D
Ja drożdżówki piekłam w patelni, takiej która nadaje się do piekarnika. Wcześniej wysmarowałam ją lekko olejem kokosowym. Jeżeli nie macie takiej patelni możecie upiec je w dużej tortownicy. Drożdżówki układamy równomiernie zachowując odstępy. One jeszcze sporo urosną i muszą mieć na to miejsce. Patelnię z drożdżówkami odstawiamy w ciepłe miejsce do napuszenia. Wystarczy im 20 minut.
Po tym czasie wkładamy je do piekarnika nagrzanego do 180 stopni C i pieczemy około 30 minut.
Po tym czasie wkładamy je do piekarnika nagrzanego do 180 stopni C i pieczemy około 30 minut.
To są najlepsze drożdżówki jakie kiedykolwiek udało mi się upiec.
Dużą zasługę miała w tym przepisie waga w stylu retro.
Waga jest niewielkich rozmiarów, zmieści się w każdej kuchni.
Co mi się w niej najbardziej podoba? Wygląd, to przede wszystkim, ale duże znaczenie przy wyborze miało także to, że jest to waga mechaniczna, która nie wymaga baterii do działania. Szczerze powiedziawszy miałam już dość swojej wcześniejszej wagi - elektronicznej. Mimo tego, że pokazuje ona naprawdę dokładnie co do grama odważone produkty, cały czas miała na wyświetlaczu godzinę, która w mig wyczerpywała baterię i podczas, gdy ja chciałam coś zważyć okazywało się że bateria jest już wyczerpana i niestety, ale trzeba włożyć następną. Wagę mechaniczną RETRO DESIGN mam zawsze pod ręką i mam też pewność, że zawsze zadziała.
Waga posiada nakrętkę, dzięki której łatwo można wytarować wagę. Posiada także czytelną skalę z dokładnością do 10 g.
Ma zdejmowaną metalową miseczkę, którą łatwo można umyć. Na wadze możemy także ustawić dowolne swoje naczynie, wytarować wagę i działać.
Jej świetny design stanowi wspaniałą ozdobę mojej kuchni. Macie do wyboru kilka kolorów, które dostępne są TUTAJ, na stronie sklepu EMAKO.
ALE piękne!
OdpowiedzUsuńUwielbiam drożdżowe wypieki, tylko coś do nich nie mam ręki...
:)