Mając na myśli parówki, mam na myśli nie pierwszy lepszy twór napotkany w sklepie z 20 % MOM-u, a Parówki z szynki z linii Maestro Henryk Kania, które zawierają 93% mięsa z szynki, nie zawierają w sobie fosforanów, ani glutaminianu sodu. Takie parówki możemy spokojnie spożywać na wspólne śniadania z rodziną, a także na szybkie śniadania, zapewne bardzo często zdarza się Wam, tak samo jak mi, że nie macie czasu na żmudne przygotowywanie kanapek.
Moją dzisiejszą propozycją jest podanie parówek w wersji nieco zajmującej więcej czasu niż ich podgrzanie, ale za to bardzo smacznej i na prawdę wartej zachodu. Parówki wychodzą przepyszne, wzbogacone chrupiącymi i ciągnącymi składnikami. Ach! Co to było za śniadanie!? :D
Potrzebujemy:
- 1 opakowanie Parówek z szynki z linii Maestro Henryk Kania
- 10 cebulek marynowanych
- 1 ogórek kiszony
- 100 g żółtego sera
- 6 łyżeczek pikantnego keczupu
- prażona cebulka
Cebulki i ogórka siekamy bardzo drobno.
Ser ścieramy na tarce na drobnych oczkach lub siekamy bardzo drobno podobnie jak cebulki i ogórka.
Do naszego farszu dodajemy keczup i wszystko ze sobą mieszamy.
Parówki nacinamy na środku starając się przeciąć jak najniżej, ale jednocześnie nie uszkadzając błonki, żeby nic nie uciekało nam dołem.
Następnie nasze parówki faszerujemy powstałym farszem i grillujemy na patelni grillowej. Ja na początku podlałam je niewielką ilością wody.
Podajemy posypane prażoną cebulką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wszystkiego smacznego