Dziewiątego lutego mamy święto pizzy. My bardzo lubimy domową pizzę, choć taka z restauracji też jest pyszna, dlatego z chęcią celebrujemy ten dzień. Jako, że na blogu macie już kilka pomysłów na klasyczne pizze - postanowiłam przygotować calzone, czyli taka pizza w kształcie pieroga z nadzieniem jakie tylko Wam się zamarzy. Ja stosuję jedną zasadę - pizza powinna posiadać niewielką ilość składników (calzone farsz), doskonałe ciasto, wtedy jest pyszna, chrupiąca i nie pływa, a polskie pizze lubią niestety pływać.
Potrzebujemy (2 duże calzone):
Ciasto do calzone:
- 180 g ciepłej wody
- 20 g świeżych drożdży
- 1/2 łyżeczki cukru
- 360 g mąki pszennej
- 1/2 łyżeczki soli
- 15 g oliwy
Farsz do calzone:
- 3 garści utartego sera
- kilka plastrów salami
- suszone pomidory
- 2 ząbki czosnku
- sos pomidorowy
Drożdże rozpuszczamy w ciepłej wodzie z dodatkiem cukru. Odstawiamy je na około 10 minut, aby zaczęły pracować.
Mąkę mieszamy z solą i oliwą, dodajemy nasze drożdże i wyrabiamy elastyczne ciasto. Wyrabianie ręczne trwa aż 10 minut.
Ciasto na calzone odstawiamy, aby podwoiło swoją objętość i stało się jeszcze bardziej elastyczne i podatne na pracę z nim.
Wyrośnięte ciasto na calzone dzielimy na dwie części przy użyciu noża lekko posmarowanego oliwą. Ja mam zawsze pod ręką uniwersalny nóż z ząbkami Zwilling.
Obydwie części rozwałkowujemy na okrągły cienki placek.
Każdego placka smarujemy niewielką ilością sosu pomidorowego. Na 1/2 placka nakładamy ser, salami, suszone pomidory i przeciśnięty przez praskę czosnek - po 1 ząbku na placek. Ponownie posypujemy serem i przykrywamy drugą częścią ciasta, tak jak w przypadku pierogów. Brzegi zakładamy również zupełnie tak jak w pierogach.
Wierzch ciasta smarujemy oliwą wymieszaną z ulubionymi ziołami. Odstawiamy jeszcze naszą pizzę na 15 minut aby się lekko napuszyła.
Calzone pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 200 stopni C przez 20 minut.
Wygląda smakowicie :)
OdpowiedzUsuń