To był nasz szybki obiad. Teraz kiedy Oskar jest chory nie mam czasu, ani głowy.. martwię się, miało być lepiej, a w ogóle tak nie jest. Dziś idziemy do lekarza, ciekawe czy szanowna pani doktor po raz kolejny nas wyśmieje..
Wracając do placuszków, amarantus to istne źródło żelaza, bardzo ważnego w rozwoju maluszków. Dzięki poppingowi placuszki są puszyste i delikatne w smaku, idealne. Z podanych składników wyszło nam 8 placuszków, przynajmniej połowa wylądowała w małym brzuszku, także zaręczam, że są pyszne!
Potrzebujemy:
- 1 banan
- 4 łyżki amarantusa ekspandowanego (popping) u nas ze sklepu Piątnica
- 1 jajko od szczęśliwej kurki
- 1 łyżeczka karobu
- 2 łyżki mąki żytniej
- łyżeczka oliwy
Banana rozgniatamy widelcem i dodajemy do niego pozostałe składniki. Mieszamy do uzyskania jednolitej konsystencji z perełkami amarantusa ;)
Smażymy na suchej patelni z obu stron.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wszystkiego smacznego