Tym razem na tapetę poszły małe żółte śliwki mirabelki, to bardzo intensywne w smaku żółte klejnoty. Robi się z nich głównie kompoty. Przynajmniej u nas. Postanowiłam spróbować zrobić z nich powidła. Dodałam nieco malin i dzięki nim kolor jest obłędny.
Potrzebujemy:
- 1 kg dojrzałych mirabelek
- szklanka malin
- 1 szklanka cukru
Mirabelki drylujemy i gotujemy przez około 20 minut razem z malinami. W razie gdyby sok długo nie puszczał, można podlać lekko wodą.
Zestawiamy z ognia, kiedy owoce się już rozpadną, a skórki poodchodzą od miąższu, coś tak jak przy pomidorach, kiedy robimy z nich przecier.
Gorący płyn przecieramy przez sito lub specjalne urządzenie, aby pozbyć się skórek i przy okazji malinowych pestek.
Mus ponownie zagotowujemy tym razem już z cukrem. Tak na prawdę jego ilość zależy od Was i Waszych upodobań smakowych. Mirabelki są bardzo kwaśne :)
Gotujący się mus przelewamy do wyparzonych słoiczków. Stawiamy do góry dnem, do ostygnięcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wszystkiego smacznego