Przeglądając mojego bloga mogliście zauważyć, że bardzo lubię wszelakie ryżowe i kaszowe kotleciki, które jak dla mnie są świetnym zamiennikiem mięsa. Ba! Potrafią być nawet o niebo lepsze i co najlepsze! Zajadają je wszyscy, którzy normalnie są kaszooporni. To naprawdę fascynujące, jak forma podania danego produktu potrafi sprawić, że ktoś nagle zje kaszę. Ale.. trochę się zagalopowałam, bo dziś nie o kaszy, a o ryżu. Z resztą, sprawdźcie sami.
Potrzebujemy:
- 1/2 szklanki suchej czerwonej soczewicy
- 100 g ryżu do risotto Sonko
- 1/2 szklanki orzechów włoskich
- 1/2 szklanki tartego żółtego sera
- 1 cebula
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- sól, pieprz
- bułka tarta lub panko
Soczewicę płuczemy na sicie, wrzucamy do garnka, zalewamy pełną szklanką wody, dodajemy odrobinę soli i gotujemy do momentu, aż soczewica wchłonie cały płyn. Odstawiamy do przestygnięcia.
Ryż gotujemy wg wskazówek producenta. Po czym również odstawiamy do lekkiego przestygnięcia.
Orzechy grubo siekamy. Cebulę kroimy w drobną kosteczkę i smażymy na złoto na oliwie z oliwek.
W misce mieszamy soczewicę, ryż, orzechy, podsmażoną cebulę i ser. Doprawiamy solą i pieprzem.
W razie gdyby masa wydawała Wam się zbyt rzadka, w zasadzie nie powinna, ale jeśli, możecie dosypać mąki pszennej lub ryżowej.
Z masy formujemy płaskie burgery. obtaczamy je w bułce tartej i smażymy na złoty kolor z obydwu stron.
Mi najbardziej smakowały na chrupkim pieczywie sowicie skropione keczupem. Mniam! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wszystkiego smacznego